- Dobra Sikla. - pochwaliłam.
Potem wzięłam ją na ręce. Chwyciłam mocno i popatrzyłam jej w oczy. Po paru minutach mała zaufała mi kompletnie. To był mój taki sposób na zdobycie zaufania. Nikomu tego nie zdradzałam. W końcu postawiłam ją na swoim miejscu. Potem wyciągnęłam z torby małą fiolkę. Potem podałam ją małej. Ta z zaciekawieniem ja oglądała, a potem wypiła. Ucieszyłam się. Po pary sekundach mała zaczęła błyskawicznie rosnąć. W końcu stała się dorosła. Tak wyglądała:

Wyszliśmy. Ona za mną.
- Co powiesz na przejażdżkę?
Sikla w odpowiedzi wydała z siebie swój smoczy głos, aż ptaki z lasu wyleciały. Zrozumiałam, że to znaczy tak. Wsiadłam na jej grzbiet.
- Dalej! - krzyknęłam.
Sikla wybiła się w powietrze. Choć nie miała wyraźnych skrzydeł to świetnie latała. Lecąc naturalnie bez siodła, czy uzdy, wtuliłam się w jej grzywę.
- Kocham Cię Sikla. - powiedziałam do niej.
Nie wiedziałam, że Gaara nas obserwuje.
( Gaara? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz